Relikwie

Ornat

Ornat z pretekstą krzyżową z haftowanymi scenami
z życia św. Stanisława (skarbiec katedry na Wawelu),
fundacja Piotra Kmity starszego (zm. 1505 r.).

Wys. całości 140 cm., szer. całości 82 cm., wys. krzyża 133 cm., dł. belki krzyża 68,5 cm., szer. belki krzyża 13,5 cm..Ornat został ufundowany przez wojewodę krakowskiego Piotra Kmitę, o czym świadczy inskrypcja u dołu, na wstędze biegnącej wokół tarczy z herbem Śreniawa, podtrzymywanej przez brodatego mężczyznę (dziś już niestety nieczytelna). Szczególne wrażenie robi dekoracja tylnej części (tzw. preteksta krzyżowa) wykonana w technice zwanej dawniej „acusculpturą”, czyli rzeźbieniem igłą. Jej cechą charakterystyczną jest to, że prawie pełnoplastyczne dekoracje haftowane są wykonane na bardzo wysokim podwleczeniu (najczęściej z bawełny) z dużą ilością aplikacji zwiększających realizm scen. Krakowski ornat wyróżnia zastosowanie tzw. masek, czyli wymodelowanych rzeźbiarsko podkładek z twardego materiału.

   Wyjątkowe jest też zastosowanie miniaturowych aplikacji ze srebrnej blaszki (n.p. naczynia liturgiczne, elementy uzbrojenia i szpony orłów strzegących rozsiekanych przez króla zwłok św. Stanisława), spotykane poza Krakowem tylko w dziełach hafciarstwa wrocławskiego. Fryzury postaci zostały wykonane z wielką precyzją z luźnych nici metalowych okręconych nitką jedwabną. W kolejności chronologicznej przedstawiono następujące sceny z życia św. Stanisława:Kupno wsi, Wskrzeszenie Piotrowina, Świadczenie przed królem, Męczeństwo św. Stanisława, Rozsiekanie zwłokmęczennika, Pogrzeb i Kanonizację w Asyżu.
Ornat Piotra Kmity należy do najwybitniejszych dzieł hafciarstwa późnogotyckiego, jakie zachowały się do naszych czasów, a jakość dekoracji świadczy o najwyższej klasie krakowskich rzemieślników w pocz. w. XVI oraz mecenatu małopolskiego możnowładztwa. W literaturze przedmiotu sceny dekorujące ornat uchodziły długo za dzieła Stanisława Stwosza, syna jednego z najwybitniejszych rzeźbiarzy epoki schyłku średniowiecza – Wita Stwosza. Brak jednak przesłanek do przyjęcia takiej hipotezy.

Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do tej Katedry nie można bez wzruszenia. Więcej powiem: nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku bo zawiera się w niej - jak w mało której Katedrze świata - ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość.

Kardynał Karol Wojtyła
8 marca 1964