Nagrobek króla Kazimierza III Wielkiego (1333-1370)
czerwony wapień z Gran, wapień pińczowski, ok. 1370
Kraków, katedra na Wawelu
Król Kazimierz III Wielki (1333-1370) został pochowany vis-a-vis ojca, we wschodniej arkadzie południowego ramienia obejścia katedry na Wawelu. Przed śmiercią króla we wschodnim przęśle prezbiterium wzniesiono wysoki podest ze schodami, a także zdecydowano się na zupełne oddzielenie tej części prezbiterium od obejścia, przez połączenie filarów murem zwieńczonym kratą, co przekształciło arkady w quasi-kaplice. Nagrobek Kazimierza III przytykał do ołtarza Podwyższenia Krzyża Świętego, który król ufundował już w roku 1359. Wezwanie to można odczytywać w kontekście typowego dla dworów królewskich w średniowieczu kultu narzędzi męki Chrystusa. Na dworze Piastów był on szczególnie ważny od 1340 r. kiedy Kazimierz III w czasie wyprawy na Ruś – we Lwowie, pozyskał: liczne łupy w srebrze, złocie i kamieniach szlachetnych, zabierając skarbiec starożytnych książąt, w którym był między innymi wielki krzyż złoty z zamkniętą wewnątrz wielką cząstką drewna z Krzyża Pańskiego.
Nagrobek Kazimierza III wyrzeźbiono z czerwonego wapienia z węgierskiego Gran, który tradycyjnie określany jest jako „marmur”. Można przypuszczać, że rodzaj materiału wybrano bardzo świadomie, bowiem kolor czerwony od czasów Cesarstwa Rzymskiego był kojarzony z władzą i rezerwowany dla władców. Tumba króla została opracowana tylko z trzech stron. Na wierzchniej płycie spoczywa gisant wspierając stopy na lwie, który w średniowieczu symbolizował najczęściej odwagę i bardzo często wykorzystywany był w propagandzie królewskich cnót. Przyrównywanie władcy do lwa jest jednym z najczęściej spotykanych toposów w kulturze średniowiecznej. Władca ukazany został jako brodaty starzec o włosach i długiej brodzie utrefionych w długie loki. W literaturze przedmiotu niesłusznie dopatrywano się w tym wizerunku realistycznego studium twarzy króla. Mamy tu do czynienia z typowym dla średniowiecza typem fizjonomicznym, którego zadaniem było ukazywanie władcy jako przepełnionego mądrością starca o surowym obliczu, na wzór przedstawień wielkich mędrców starożytności, proroków Starego Testamentu, apostołów i innych godnych najwyższego szacunku postaci z przeszłości. Król ukazany został w skórzanym kaftanie i luźnym płaszczu, a więc w stroju typowym dla dworskiej mody w 3 ćw. XIV w. Szczególną uwagę zwraca wspaniały pas złożony z segmentów w kształcie budowli obronnych, który – jak można sądzić – zawiera przesłanie eschatologiczne, przez odwołanie do wizerunków Niebiańskiej Jerozoliny (miasta, w którym przebywają wszyscy zbawieni). W dziele tym znalazło wyraz typowe dla sztuki sepulkralnej od 2 ćw. XIV w. zamiłowanie do realistycznych studiów kostiumologicznych.
Boki tumby zostały rozczłonkowane arkadami, w których ukazano ośmiu świeckich mężczyzn siedzących na bogatych zydlach. Są oni zwróceni ku sobie i prowadzą ożywiony dialog, w którym najistotniejszą rolę odgrywa mowa ciała. Usadzenie postaci w arkadach ma antecedencje w XII-wiecznych relikwiarzach skrzyniowych z terenów nad Mozą i dolnym Renem, skąd motyw ten przedostał się do rzeźby sepulkralnej. Do najwcześniejszych przykładów należy nagrobek arcybiskupa Hugona z Amiens w katedrze w Rouen, datowany jeszcze na koniec XII w. na bokach którego – jak na romańskich relikwiarzach – znalazły się przedstawienia siedzących apostołów. Dopiero na nagrobku na serce Tybalda V księcia Szampanii w kościele Dominikanów w Provins (ok. 1270), na ściankach bocznych przedstawiono siedzących i czytających zakonników, z których dwóch ma odkryte głowy a czterech naciągnięte kaptury. Niektórzy z mężczyzn przedstawionych na tumbie Kazimierza Wielkiego prezentują się w modnych, dworskich strojach (przede wszystkim opinające ciało kaftanach w typie pourpoint), które wzbudzały gorącą krytykę. We francuskiej Kronice Wilhelma de Nangis opisano je jako tak krótkie, że nie zasłaniały pośladków, ani nawet intymnych części ciała, natomiast czeski kronikarz Beneš Krabice z Veitmilu napisał, że tors mężczyzny ubranego w pourpoint przypomina piersi kobiet, a ubiór ten upodobnia ludzi do chartów. Pozostali mężczyźni otuleni są szczelnie w obszerne płaszcze z kapturami obszyte futrem. Nie biorą oni udziału w ceremonii religijnej, nie można ich więc określać jako tradycyjnych płaczków. Są to zapewne możni i wykształceni doradcy, których pozycja na dworze Kazimierza była bardzo wysoka.
Tradycja ukazywania dialogujących postaci sięga sztuki późnego antyku i wczesnego średniowiecza, jednak rozpowszechniła się pod wpływem ilustracji do tekstów naukowych w dojrzałym średniowieczu. Zgodnie z zasadami dysput akademickich przeciwstawiano w nich często grupy adwersarzy wymieniających argumenty. Szczególną uwagę zwracają jednak francuskie pieczęcie miejskie z XIII w. (m.in. Saint-Omer, Peyrusse-le-Roc czy Maurs), na których ukazywano siedzących obok siebie i żywo dyskutujących przedstawicieli rady miejskiej. Dla koncepcji ikonograficznej zastosowanej w nagrobku Kazimierza kluczowe są te dzieła sztuki, w których duchowni, albo świeccy doradcy zostali przedstawieni jako symboliczne „podpory”, na których wspiera się władza. Kluczową rolę odegrała w tym przypadku alegoria sformułowana przez Henryka z Würzburga w jego traktacie o roli elektorów – De septem Germanie columpnis, a zobrazowana m.in. na miniaturze z siedzącymi, zwróconymi do siebie elektorami w kodeksie arcybiskupa Baldwina z Trewiru (Codex Balduini, Koblencja, Landeshauptstaatsarchiv, ok. 1320/1340). Można więc przyjąć, że krakowska kompozycja obrazuje monarchię – Królestwo Polskie odrodzone za Władysława Łokietka i wzmocnione pod panowaniem jego syna i następcy. Może być ono interpretowane, jako corpus rei publicae (ciało Rzeczypospolitej), na które składają się odpowiednie „członki”, zapewniające mu prawidłowe funkcjonowanie. Myśl taka pojawiła się po raz pierwszy ok. r. 1195 u Jana z Salisbury (Policraticus, ks. V, VI), wg którego poddani tworzą na zarządzanym przez księcia terytorium res publicam, zaś książę jako władza publiczna powinien być głową utrzymującą stan (status) rzyczypospolitej, rozumianej jako ciało. Najwybitniejsi intelektualiści paryscy z kręgu Karola V Walezjusza opisywali władzę królewską, jako proces kolegialnego budowania zmierzający do utworzenia struktury państwa idealnego, ufundowanego na wartościach niematerialnych – wiedzy i mądrości. Taki stan rzeczy przedstawiono na unikatowej miniaturze z połowy XIV w. w rękopisie Avis au roys (Nowy Jork, Pierpont Morgan Library, M. 456, fol. 5, il. 20), ukazującej nagą postać w koronie, gdzie filakterie z inskrypcjami przypisane do poszczególnych części ciała, pozwalają na odczytanie ich symbolicznego znaczenia. I tak głową jest król, a jego oczami i uszami seneszalowie, bailifowie, zarządcy i sędziowie. Doradcy i światli mężowie złączeni są z funkcją serca. Rycerze, jako obrońcy są rękami władcy, zaś kupcy podróżujący bezustannie są jego nogami. Na końcu wspomnieni zostali robotnicy, którzy pracują na ziemi i wspierają ciało, dlatego złączeni są ze stopami króla.
Baldachim nad grobem Kazimierza III ustawiono wprost na płycie wierzchniej tumby, bowiem wspomniany już kilkakrotnie mur łączący filary uniemożliwiał wzniesienie konstrukcji wolnostojącej. Źródłem takiego rozwiązania był najprawdopodobniej nagrobek – relikwiarz św. Augustyna w kościele S. Pietro in Ciel d’Oro w Pawii (1362), który zainspirował baldachimy nad grobem św. Kolomana w opactwie benedyktynów w Melku i arcyksięcia Rudolfa IV i jego żony w kościele św. Szczepana w Wiedniu. Dla Polaków rolę istotnego wzorca ideowego mógł odegrać nagrobek jedynej kanonizowanej przedstawicielki dynastii Piastów – św. Jadwigi Śląskiej, w kościele cysterek w Trzebnicy. Niestety nie zachował się on do naszych czasów i jest znany wyłącznie z rysunku w kodeksie spisanym w r. 1353 dla księcia Ludwika II Legnicko-Brzeskiego (obecnie w John Paul Getty Museum w Malibu). Baldachim Kazimierza Wielkiego łączy z wymienionymi dziełami w Austrii uwysmuklenie proporcji, zwarty, blokowy charakter, a przede wszystkim konsekwentne zerwanie łączności pomiędzy podziałami tumby, a podporami baldachimu. Dokonało się ono poprzez wprowadzenie szerokiego, profilowanego gzymsu, który w Krakowie wyjątkowo zwęża się ku górze. Pomnik Kazimierza III wyróżnia się jednak przede wszystkim rozbiciem bryły na dwa prostopadłościany o odmiennych proporcjach, ostentacyjnym przesunięciem osi podpór w dwóch strefach nagrobka, a także lekkością i dematerializacją struktury baldachimu. Dematerializacja ta jest konsekwencją zastosowania ośmiu smukłych kolumn, złączonych górą ostrołukowymi arkadami, które wypełniono bogatą, przestrzennie potraktowaną dekoracją maswerkową. Ponad arkadami znajduje się tylko profilowany gryms, przebity na osiach kolumn smukłymi fialami. W efekcie powstała efektowna „kratownica”, której suchość i linearyzm wzmaga to, że fiale odwrócone są narożnikami względem płaszczyzny boków nagrobka. Efektem takiego ustawienia fial jest silne poszerzenie górnych części kapiteli kolumn, co w narożnikach prowadzi aż do rozpadu głowic na dwie odrębne części, z których zewnętrzne przypominają zworniki dekorowane ludzkimi głowami zwieszonymi w dół. Dematerializacji bryły służy też niewątpliwie odkucie baldachimu z miejscowego, białego kamienia. W starszej literaturze sugerowano na tej podstawie niejednorodność struktury, czemu przeczy jednak stylowa jednolitość detalu. Jest natomiast prawdopodobne, że tumbę odkuto poza granicami Polski, a do Krakowa przywieziono w trzynastu, widocznych do dziś częściach i połączono z odkutym in situ zwieńczeniem. W takim razie, zestawienie brunatno-czerwonego cokołu z jasnym, niemal białym baldachimem świadczyłoby o zrozumieniu zasad „polichromii materiałowej”, a więc wysokiej świadomości projektodawcy całej struktury. Niestety, pierwotna dekoracja podniebna baldachimu uległa zniszczeniu. Trzy przęsła sklepienia pomalowano w w. XIX (1869?) na kolor granatowy ze złotymi gwiazdami, a zwornik nad głową króla z wizerunkiem manus Dei przerzeźbiono zapewne już w XVII w.
Nagrobek Kazimierza III Wielkiego powstał w orbicie habsburskiego stylu dworskiego, ukształtowanego przez tzw. warsztat książęcy w Wiedniu, chociaż np. typ twarzy brodatego króla ma antecedencje w twarzach szlachetnych mężów w galerii królewskiej katedry w Reims (poł. XIV w.). Fundację pomnika przypisuje się najczęściej sukcesorowi i następcy Kazimierza – królowi Węgier Ludwikowi Wielkiemu (1326-1382), który w taki sposób miałby legitymizować swoją władzę w Polsce. W r. 1338 Kazimierz Wielki zawarł umowę sukcesyjną z mężem swej siostry Elżbiety – Karolem Robertem Andegaweńskim. W jej myśl, w razie bezpotomnej śmierci króla Polski, tron w Krakowie przejść miał na jednego z synów Karola Roberta. W r. 1355 w Budzie Ludwik Wielki wystawił dokument, gwarantujący rycerstwu polskiemu pełnię praw w razie przejęcia władzy w Polsce. Pomimo tych starań, istniała opozycja antyandegaweńska, skupiona przede wszystkim w Wielkopolsce. Po śmierci Kazimierza w dniu 5 listopada 1370 dostojnicy Królestwa natychmiast pochowali jego ciało, nie czekając na przyjazd Ludwika, choć ten przebył drogę do Krakowa w ciągu dwóch dni. Nie mogąc dopełnić obowiązku pochowania swego poprzednika, król Węgier wyprawił Kazimierzowi symboliczny pogrzeb – egzekwie, wzorowane na uroczystościach funeralnych Andegawenów. Ich wspaniałość, obca tradycji Piastów, zwróciła uwagę nawet najzagorzalszych przeciwników politycznych Ludwika. Za część akcji legitymizacyjnej uważa się też fundację nagrobka, którego kształt nawiązywał do miejscowej tradycji, u której źródeł stanął ufundowany przez Kazimierza III Wielkiego nagrobek jego ojca – odnowiciela Królestwa Polskiego – Władysława I Łokietka.
Literatura;
– P. Mrozowski, Polskie nagrobki gotyckie, Warszawa 1994
– A. Sadraei, The Tomb of Kazimir the Great in the Wawel Cathedral of Cracow, “Acta Historiae Artium,” 42, 2001, s. 83-115
– A. Sadraei, Art, Death and Ligitimacy. The comission and artistic provenance of the tomb of Kazimir the Great in Cracow Cathedral, [w:] Artifex doctus. Studia ofiarowane procesowi Jerzemu Gadomskiemu w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, red. W. Bałus, W. Walanus, M. Walczak, t. 1, Kraków 2007, s. 363-373
– E. Śnieżyńska-Stolotowa, Nagrobek Kazimierza Wielkiego, „Studia do Dziejów Wawelu”, IV, 1978, s. 63-79
– M. Walczak, „Per testudinem adornatum”. Canopies over the gothic royal Tombs in Poland, [w:] Mikroarchitektur im Mittelalter. Ein Gattungsübergreifendes Phänomen zwischen Realität und Imagination, hrsg. von Ch. Kratzke, U. Albrecht, Leipzig 2008, s. 161-188
– M. Walczak, Postacie na bokach tumby nagrobka Kazimierza Wielkiego. Z dziejów ikonografii odrodzonego Królestwa Polskiego, [w:] Narodziny Rzeczypospolitej. Studia z dziejów średniowiecza i czasów nowożytnych, red. W. Bukowski, T. Jurek, Kraków 2012, s. 1057-1079
– M. Walczak, The Gothic Tombs of the Kings of Poland in the Wawel Cathedral, [w:] Italien-Deutschland-Polen. Geschichte un Kultur im europäischen Kontext vom 10. bis zum 18. Jahrhundert, red. W. Husschner, E. Bünz, Ch. Lübke, Lepizig 2013, s. 531-552
– M. Walczak, The Figures on the Sides of the Tomb-Chest of King Casimir the Great: A Reassessment of the Iconography of the Polish Kingdom Reborn, [w:] Medival Art, architecture and Archaeology in Cracow and Lesser Poland (The British Archeological Association Cenference Transactions, XXXVII), London 2014, s. 48-75
Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do tej Katedry nie można bez wzruszenia. Więcej powiem: nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku bo zawiera się w niej - jak w mało której Katedrze świata - ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość.
Kardynał Karol Wojtyła